Ohayo!!! :)
Chciałabym dzisiaj z Tobą porozmawiać o gramatyce, dasz się namówić?
Tak?
To Świetnie <3!
Więc zacznijmy od tego, że język japoński, jeśli chodzi o gramatykę, nie jest aż tak różny choćby od polskiego :)
Mamy rzeczowniki, czasowniki, przymiotniki, przysłówki, a w zdaniu: podmiot, orzeczenie, dopełnienia, okoliczniki…
Zacznę od dobrej wiadomości: w większości słówka japońskie się nie odmieniają, a konkretnie:
A teraz zła wiadomość xD… czasowniki japońskie się odmieniają (czas, tryb, forma i inne…), a mnogość tych odmian potrafi przyprawić o ból głowy...;c
Mamy zasadniczo dwa czasy: teraźniejszo-przyszły oraz przeszły. Do tego dochodzą formy typu continuous - ciągłe, i różne tryby, plus negacja… Ważne i ciekawe jest występowanie dwóch (czasem więcej) form czasowników – w każdej odmianie, w każdym trybie – ze względu na „grzeczność”. Radzę uczyć się przede wszystkim „grzecznych” odmian, gdyż można ich używać zawsze i wszędzie (poza tym gramatyka „grzecznych” form jest łatwiejsza - o tyle łatwiej dla nas). Japońskich uprzejmości nigdy za wiele :)
Mamy rzeczowniki, czasowniki, przymiotniki, przysłówki, a w zdaniu: podmiot, orzeczenie, dopełnienia, okoliczniki…
Zacznę od dobrej wiadomości: w większości słówka japońskie się nie odmieniają, a konkretnie:
- rzeczowniki nie odmieniają się przez liczby
- rzeczowniki nie odmieniają się przez przypadki
- nie ma rozróżnienia rodzajów (męski/żeński)
- czasowniki nie odmieniają się przez osoby i liczby
A teraz zła wiadomość xD… czasowniki japońskie się odmieniają (czas, tryb, forma i inne…), a mnogość tych odmian potrafi przyprawić o ból głowy...;c
Mamy zasadniczo dwa czasy: teraźniejszo-przyszły oraz przeszły. Do tego dochodzą formy typu continuous - ciągłe, i różne tryby, plus negacja… Ważne i ciekawe jest występowanie dwóch (czasem więcej) form czasowników – w każdej odmianie, w każdym trybie – ze względu na „grzeczność”. Radzę uczyć się przede wszystkim „grzecznych” odmian, gdyż można ich używać zawsze i wszędzie (poza tym gramatyka „grzecznych” form jest łatwiejsza - o tyle łatwiej dla nas). Japońskich uprzejmości nigdy za wiele :)
Z kolei formy „pospolitej” wolno używać – teoretycznie – wyłącznie w przypadku bliskich relacji (rodzina i przyjaciele). Aczkolwiek możliwe, że częściej spotkasz się z nią np. oglądając anime. Obecnie zresztą nie ma takiego nacisku na to, szczególnie w przypadku obcokrajowców – Japończycy cieszą się, słysząc swój rodzimy język z ust obcokrajowca, mniej ważne w jakiej formie :)
To, co najbardziej dziwi na początku, to kolejność części zdania, mianowicie to, że czasownik stoi na końcu zdania i nigdzie indziej! To trochę trudne, że o najważniejszym dowiadujemy się na końcu. Musimy przebrnąć przez podmioty, okoliczniki i dopełnienia, żeby się dowiedzieć, co się właściwie stało. Z drugiej strony jednak Japończycy usuwają ze zdania wszystko, co nie jest niezbędne, czasem więc zostaje sam czasownik (a musi on być, tak jak w praworządnym zdaniu każdego chyba języka), i wielu rzeczy trzeba się domyślać z kontekstu…
Być może widziałeś/aś już we wcześniejszym poście o tym, że kolejność zdania japońskiego jest następująca: podmiot – dopełnienie – orzeczenie. Tak, to prawda lecz jest coś o czym nie napisałam. Poza orzeczeniem na końcu zdania, reszta jest w zasadzie dowolna. Bywa oczywiście, że różne ustawienie części danego zdania skutkuje nieco innym znaczeniem, ale na pewno nie będzie to żadnym błędem gramatycznym. Mam nadzieję, że wybaczysz mi błąd...gomen. :c
Skoro nie ma odmiany, nie ma kolejności – to co jest wyznacznikiem tego, czy dany np. rzeczownik jest w danym zdaniu podmiotem, dopełnieniem czy okolicznikiem…?
To, co najbardziej dziwi na początku, to kolejność części zdania, mianowicie to, że czasownik stoi na końcu zdania i nigdzie indziej! To trochę trudne, że o najważniejszym dowiadujemy się na końcu. Musimy przebrnąć przez podmioty, okoliczniki i dopełnienia, żeby się dowiedzieć, co się właściwie stało. Z drugiej strony jednak Japończycy usuwają ze zdania wszystko, co nie jest niezbędne, czasem więc zostaje sam czasownik (a musi on być, tak jak w praworządnym zdaniu każdego chyba języka), i wielu rzeczy trzeba się domyślać z kontekstu…
Być może widziałeś/aś już we wcześniejszym poście o tym, że kolejność zdania japońskiego jest następująca: podmiot – dopełnienie – orzeczenie. Tak, to prawda lecz jest coś o czym nie napisałam. Poza orzeczeniem na końcu zdania, reszta jest w zasadzie dowolna. Bywa oczywiście, że różne ustawienie części danego zdania skutkuje nieco innym znaczeniem, ale na pewno nie będzie to żadnym błędem gramatycznym. Mam nadzieję, że wybaczysz mi błąd...gomen. :c
Skoro nie ma odmiany, nie ma kolejności – to co jest wyznacznikiem tego, czy dany np. rzeczownik jest w danym zdaniu podmiotem, dopełnieniem czy okolicznikiem…?
Otóż mamy partykuły – jedno-, czasem dwu- i więcej sylabowe wyrazy, które odgrywają pierwszorzędną rolę w japońskim zdaniu. Jest ich kilka, stawiane są zawsze za wyrazem, którego dotyczą, i określają udział danego wyrazu w zaistniałej sytuacji. Np. podmiot będzie mieć partykułę „wa”, a dopełnienie „o” („wo”). Istnieją też partykuły zdania, które stoją na końcu zdania (czasem na początku) i nadają zdaniu pewne zabarwienie emocjonalne. Więcej o partykułach w następnych lekcjach. Są one ważne, nie wolno o nich zapominać, gdyż inaczej całe zdanie nam się rozleci!
Tworzenie pytań jest bardzo proste – wystarczy dodać na końcu zdania twierdzącego partykułę „ka”, analogicznie do polskiego „czy [xxx]” lub wręcz samego znaku zapytania (w japońskim raczej nieużywanego). Nie ma żadnej zmiany kolejności słów. Jeśli natomiast chcemy zadać pytanie otwarte, o jakąś nieznaną nam część zdania, poza dodaniem „ka”, zamiast tej nieznanej części wstawiamy odpowiednie słówko pytające, a reszta zostaje bez zmian (więcej o tym już wkrótce).
Nie wspomniałam o tym przy piśmie, ale można pisać poziomo (od lewej do prawej) lub pionowo (z góry na dół). W normalnym piśmie, gdzie mamy i hiraganę, i kanji, i często katakanę, wyrazów nie trzeba rozdzielać – piszemy jednym ciągiem. Jeśli nie ma kanji, lepiej rozdzielać wyrazy, inaczej można się pomylić.
Jeszcze parę słów o interpunkcji. Jeśli już koniecznie musisz jej używać… :)(kiedyś pismo japońskie nie miało interpunkcji!) Znaki interpunkcyjne są podobne do europejskich, jednak zajmują zwykle całą szerokość znaku jak kana czy kanji. Odpowiednikiem kropki jest małe kółeczko „。” (full stop). Jest też przecinek, tylko pisany „w drugą stronę”: „、”. Zdania pytające nie muszą kończyć się pytajnikiem – naprawdę wystarczy partykuła „ka”, choć ostatnio często stawia się jednak znaki zapytania „?”. Jest też wykrzyknik „!”, dwukropek „:”, falka „〜” (od…do… i inne zastosowania), cudzysłów „「 」” oraz „『 』”, wielokropek „…” i kilka rodzajów nawiasów. Spacja jest używana czasem po prostu zamiast przecinka czy dwukropka. Popularna jest jeszcze kropka „・” mająca wiele zastosowań, przede wszystkim do rozdzielania wyrazów w katakanie.
I jeszcze kilka słów o czasownikach :)
Czasowniki japońskie w formie tzw. „słownikowej”, á la bezokolicznikowej, kończą się na jedną z sylab z szeregu „u”, a konkretnie: る, う, く, ぐ, す, む, ぬ, つ, ぶ. Jak łatwo się domyśleć, końcówka określa sposób odmiany czasownika. Są teoretycznie trzy reguły – grupy. Niektóre czasowniki zakończone na „ru” る odmieniają się według I grupy (tzw. ichidan), a niektóre według II. Które jak – tajemnica. Sprawę nieco ułatwia fakt, że czasowniki I grupy zakończone są zawsze na „eru” bądź „iru” (ale to nie działa w drugą stronę!). Pozostałe odmieniają się też według II (tzw. godan). Trzecia grupa to czasowniki nieregularne. Jest ich porażająca liczba – dwa - i są tak powszechne, że nawet nie zauważysz, że coś z nimi nie tak. Podsumowując, przy czasownikach る będziemy musieli się nauczyć, który to przypadek, a przy pozostałych zastosujemy regułę II. Która niestety nie jest do końca jednolita ^_^ …
Każdy czasownik można odmienić w dwóch formach: „grzecznej” i „swojskiej”. W najprostszym przypadku (czas teraźniejszo-przyszły) forma „swojska” to po prostu forma „słownikowa”. Dlatego też nie jest do końca bezokolicznik. Nie należy tłumaczyć takiego „swojskiego” zdania jako np. „ja robić”.
To chyba tyle teorii. Już wkrótce nauczymy się jakichś konkretów :) jak na razie to zaczynam, więc myślę, że będzie co raz lepiej. Pfff, co ja gadam! Jasne, że będzie lepiej.
Tworzenie pytań jest bardzo proste – wystarczy dodać na końcu zdania twierdzącego partykułę „ka”, analogicznie do polskiego „czy [xxx]” lub wręcz samego znaku zapytania (w japońskim raczej nieużywanego). Nie ma żadnej zmiany kolejności słów. Jeśli natomiast chcemy zadać pytanie otwarte, o jakąś nieznaną nam część zdania, poza dodaniem „ka”, zamiast tej nieznanej części wstawiamy odpowiednie słówko pytające, a reszta zostaje bez zmian (więcej o tym już wkrótce).
Nie wspomniałam o tym przy piśmie, ale można pisać poziomo (od lewej do prawej) lub pionowo (z góry na dół). W normalnym piśmie, gdzie mamy i hiraganę, i kanji, i często katakanę, wyrazów nie trzeba rozdzielać – piszemy jednym ciągiem. Jeśli nie ma kanji, lepiej rozdzielać wyrazy, inaczej można się pomylić.
Jeszcze parę słów o interpunkcji. Jeśli już koniecznie musisz jej używać… :)(kiedyś pismo japońskie nie miało interpunkcji!) Znaki interpunkcyjne są podobne do europejskich, jednak zajmują zwykle całą szerokość znaku jak kana czy kanji. Odpowiednikiem kropki jest małe kółeczko „。” (full stop). Jest też przecinek, tylko pisany „w drugą stronę”: „、”. Zdania pytające nie muszą kończyć się pytajnikiem – naprawdę wystarczy partykuła „ka”, choć ostatnio często stawia się jednak znaki zapytania „?”. Jest też wykrzyknik „!”, dwukropek „:”, falka „〜” (od…do… i inne zastosowania), cudzysłów „「 」” oraz „『 』”, wielokropek „…” i kilka rodzajów nawiasów. Spacja jest używana czasem po prostu zamiast przecinka czy dwukropka. Popularna jest jeszcze kropka „・” mająca wiele zastosowań, przede wszystkim do rozdzielania wyrazów w katakanie.
I jeszcze kilka słów o czasownikach :)
Czasowniki japońskie w formie tzw. „słownikowej”, á la bezokolicznikowej, kończą się na jedną z sylab z szeregu „u”, a konkretnie: る, う, く, ぐ, す, む, ぬ, つ, ぶ. Jak łatwo się domyśleć, końcówka określa sposób odmiany czasownika. Są teoretycznie trzy reguły – grupy. Niektóre czasowniki zakończone na „ru” る odmieniają się według I grupy (tzw. ichidan), a niektóre według II. Które jak – tajemnica. Sprawę nieco ułatwia fakt, że czasowniki I grupy zakończone są zawsze na „eru” bądź „iru” (ale to nie działa w drugą stronę!). Pozostałe odmieniają się też według II (tzw. godan). Trzecia grupa to czasowniki nieregularne. Jest ich porażająca liczba – dwa - i są tak powszechne, że nawet nie zauważysz, że coś z nimi nie tak. Podsumowując, przy czasownikach る będziemy musieli się nauczyć, który to przypadek, a przy pozostałych zastosujemy regułę II. Która niestety nie jest do końca jednolita ^_^ …
Każdy czasownik można odmienić w dwóch formach: „grzecznej” i „swojskiej”. W najprostszym przypadku (czas teraźniejszo-przyszły) forma „swojska” to po prostu forma „słownikowa”. Dlatego też nie jest do końca bezokolicznik. Nie należy tłumaczyć takiego „swojskiego” zdania jako np. „ja robić”.
To chyba tyle teorii. Już wkrótce nauczymy się jakichś konkretów :) jak na razie to zaczynam, więc myślę, że będzie co raz lepiej. Pfff, co ja gadam! Jasne, że będzie lepiej.
Mata ne!
Komentarze
Prześlij komentarz