NARUTO - biografia głównego bohatera anime Naruto.









Uzumaki Naruto - główny bohater serii, znany też jako najgłośniejszy ninja w wiosce Ukrytego Liścia. Co krok łamie którąś z reguł obowiązujących lokalnych shinobi. Wszystko po to, by znaleźć się w centrum uwagi. Sytuacje wymagające dyskrecji w wykonaniu Naruto kończą się zazwyczaj jakąś głośną demonstracją. Co więcej, Uzumakiego można nazwać typowym huncwotem, bowiem nie raz dawał świadectwo adekwatności tego określenia - chociażby malując monument Hokage. Młody adept ma dość specyficzny charakter, Naruto jest bowiem typem, który zrobi wszystko, byle tylko inni mogli go zauważyć. Wiąże się to z jego wczesnym dzieciństwem, którego nie można nazwać szczęśliwym, albowiem naznaczone było samotnością, ostracyzmem społecznym i brakiem zwyczajnego rodzinnego ciepła. Specyfika charakteru Uzumakiego polega na także na jego osobliwym i absolutnym wstręcie do jakiejkolwiek kapitulacji. Zawsze walczy do końca, choćby wszystkie obiektywne czynniki jego szanse miały redukować do zero. I może właśnie za to budzi sympatię.










Jeśli idzie o pochodzenie chłopca – stanowiło ono długo wielką niewiadomą. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały jednak na bliską więź miedzy Naruto, a Czwartym Hokage. Przede wszystkim – w oczy się rzucało olbrzymie podobieństwo w wyglądzie. Ten sam kolor włosów i oczu, podobna fryzura, podobne marzenia. A także liczne sugestie dotyczące emocjonalnych relacji między Yondaime i Naruto. Prawdę jednak poznaliśmy dopiero po zwykłej przyjacielskiej, a jakże brzemiennej w skutki, rozmowie pomiędzy Jiraiyą i Tsunade. Wiadomo już więc, iż Naruto jest w rzeczywistości synem Namikaze Minato (znanego również jako "Konoha's Yellow Flash" oraz Yondaime Hokage), jego matka, Uzumaki Kushina, była zaś shinobi pochodzącą z nieistniejącego kraju Wiru i to po niej, a nie po ojcu Naruto odziedziczył nazwisko.









Już jako dziecko Naruto okazał się wyjątkowy. Niestety w złym tego słowa znaczeniu. Otóż ówczesny - czwarty z kolei - Hokage zapieczętował terroryzującego wioskę Lisiego Demona - Kyuubiego - w pępku małego Uzumakiego. Intencją Czwartego było, aby poprzez swoje (i jego własne – Yondaime stracił bowiem dla tej pieczęci życie) poświęcenie, Naruto został uznany za bohatera. Niestety, Minato, pieczętując dziewięcioogoniastego we własnym synku, nieświadomie skazał go na lata cierpień w samotności i upokorzeń ze strony otoczenia. Mieszkańcy Konoha-Gakure bowiem inaczej widzieli Uzumakiego, niż jako bohatera, wbrew intencjom zasłużonego przecież dla wioski ojca. Chłopiec, osierocony przez rodziców i utożsamiony z Kyuubim, został powszechnie znienawidzony przez społeczność Wioski Liścia. Właściwie więc nie miał nikogo bliskiego, żadnego przyjaciela, który mógł go wesprzeć. Społeczeństwo shinobi, w pewien sposób winiąc Uzumakiego za śmierć swoich bliskich, zabitych przez Kyuubiego, traktowało Naruto w najlepszym razie jak powietrze. I to zepsute. Dzieci nie chciały się z nim bawić, a sprzedawcy zamykali przed nim drzwi sklepów. Jedynym sposobem na znieczulicę było zwracanie na siebie uwagę, a najlepszym ku temu sposobem było demonstracyjne łamanie reguł. A Naruto miał do tego głowę. Gorzej z zawodowym rzemiosłem. W Akademii ninja nie radził sobie najlepiej - trzy razy oblał test, który otwierał drogę do bycia prawdziwym shinobi. Naruto miał poważne problemy z kumulacją czakry. Można powiedzieć nawet, że był, przynajmniej w tamtym okresie, nieudacznikiem, zwłaszcza w zakresie wykonywania technik, nie umiał wykonać podstawowej techniki - Bunshin no Jutsu (Technika Podziału).











Każdy z nas ma marzenia – ma je także i Naruto. Jego najskrytszym marzeniem jest zostanie Hokage. W tym celu jest gotów zrobić wszystko by tylko dojść na sam szczyt. Droga nie jest łatwa, dobrze o tym wie. Jak powiedział Gai-sensei "nie ma sensu ciężko pracować, skoro nie wierzy się we własne siły". Dlaczego Naruto chce być Hokage? Przyczyn jest na pewno kilka. Po pierwsze, dlatego, że Hokage siłą rzeczy musi być zauważony, poważany – i w mniemaniu Naruto – lubiany. Po drugie, niedopowiedziana więź z Yondaime – wydaje się, że Uzumaki pragnie pójść jego śladem, nie tylko dlatego, że chce być bohaterem, ale także dlatego, by uzyskać pewne hipotetyczne przekonanie o dumie z niego, jaką czułby Czwarty, gdyby żył. Po trzecie – pomimo realnych krzywd, jakie Naruto doznał ze strony społeczności Konohy, całym sercem wierzy on, że mógłby tej społeczności przynieść wiele dobrego, ale także – gotowy jest na poświecenia (czasem na granicy brawury).











Przełomowym momentem w życiu Naruto było poznanie Iruki - nauczyciela z Akademii ninja. To właśnie on stał się jego pierwszym przyjacielem, a nawet na swój sposób, substytutem ojca. W nim Uzumaki mógł znaleźć oparcie, zawsze miał z kim chodzić na misę ramenu do Ichiraku. Iruka był szczególnie opiekuńczy wobec Naruto, chociaż ten nie do końca z tego sobie zdawał sprawę. To ciepło, pierwsze, jakie Naruto doznał, ze strony Iruki wynikało z faktu, iż Iruka na swój sposób się z Uzumakim utożsamiał. Jego rodzice zginęli, zabici przez Kyuubiego (sam jednak nie miał nigdy o to do Naruto pretensji), i podobnie jak Naruto, choć nie potępiany, był ignorowany przez innych i samotny. Na różne sposoby starał się więc zwrócić na siebie uwagę. Wolał się wygłupiać, nawet dlatego, iż przez to był zauważany przez pozostałych. Chłopak docenił starania swojego nauczyciela i też obdarzył go przyjaźnią, która przetrwała czasy akademii. Iruka w końcu był pierwszą osobą, która zaakceptowała lisiego chłopca.










Pomimo marnych wyników w nauce, Naruto nie był beztalenciem. Przeciwnie, talent jego był olbrzymi, ale chłopak nijak nie potrafił go wykorzystać. Jego potencjał jako pierwszy dostrzegł Iruka, ale też nie dał rady z niego wiele wykrzesać, aczkolwiek – pośrednio dzięki niemu – Naruto nauczył się, właściwie samodzielnie, z ukradzionego zwoju techniki Kage Bunshin no Jutsu. Techniki, należy dodać, poziomu Jounin, której nie opanował żaden rówieśnik Uzumakiego, a która stała się jego znakiem rozpoznawczym, zwłaszcza w wersji zwielokrotnień, Tajuu Kage Bunshin no Jutsu.











Uzumaki Naruto miał to szczęście i trafił pod skrzydła jednego z czołowych shinobi wioski Konoha – Hatake Kakashiego. Do jego drużyny zostali przydzieleni ponadto Uchiha Sasuke, uważany w akademii za geniusza i Haruno Sakura, w której Naruto się zwyczajnie podkochiwał. Pierwszym testem do sprawdzenia ich umiejętności była próba odebrania nauczycielowi dzwoneczków. Naruto oczywiście od razu uznał Sasuke za rywala i ta rywalizacja stanowiła, z jednej strony, nieustające zarzewie konfliktów, a z drugiej, stworzyło specyficzną, ale bardzo silną więź między chłopakami. Za przykład tej więzi może służyć choćby fakt, iż Sasuke, podczas testu zorganizowanego przez Kakashiego, pomimo zakazu egzaminatora i ze świadomością poważnych konsekwencji podzielił się swoim posiłkiem z Naruto (oczywiście, w praktyce egzaminatorowi chodziło o nauczenie adeptów, iż ważniejsza jest przyjaźń niż reguły, co się zresztą mu udało).











Od tego momentu zaczęła się przygoda bycia ninja dla Naruto. Stawiał pierwsze kroki w dość prostych misjach, które szybko mu się przejadły. Chłopak sam sobie zawyżył poprzeczkę i oczekiwał od Hokage trudniejszej misji. Tak też się stało – po małej awanturze na oczach władcy wioski, drużyna Uzumakiego dostała misję rangi B – ochronę eksperta od budowy mostów, Tazunę. Dla Naruto była to pierwsza trudna misja, która w najgorszym wypadku mogła zakończyć się śmiercią. Wtedy też po raz pierwszy uaktywniła się moc Lisiego Demona. Stało się to na widok “martwego” (bo tak wówczas myślał Naruto) Sasuke, który wcześniej zasłonił Uzumakiego własnym ciałem. W tym pojedynku jego przeciwnikiem był Haku, prawa ręka Momochiego Zabuzy, który odkrył przed małym Uzumakim kilka prawdziwych aspektów bycia shinobi. W ten sposób jeszcze bardziej ukształtowała się jego droga bycia ninja. Otóż podopieczny Zabuzy, w trakcie walki, przekazał młodemu shinobi z Konoha, iż największą siłę uzyskuje się, gdy walczy się dla tych, których się kocha, a nie dla siebie. Potem Uzumaki przekazał tę sentencję mistrzowi Haku, który pod ich wpływem strwonił kilka łez, a następnie pomścił śmierć swojego ucznia kosztem swojego życia. Podczas tej samej misji, Naruto poznał małego chłopca o imieniu Inari. On nie wierzył w bohaterów, był święcie przekonany, że taka postawa jest daremna i nie ma z niej żadnych korzyści. Jednak osoba Naruto i jego czyny przekonały małego chłopca, że jego punkt widzenia jest błędny. Na twarzy chłopca znów pojawił się uśmiech i powróciła odwaga, którą stracił wraz ze śmiercią swojego najlepszego przyjaciela, którego traktował prawie jak ojca – Kaiza.









W momencie, gdy Naruto i jego towarzysze pod czujnym okiem Kakashiego wykonywali kolejne misje – o wiele prostsze od ostatniej, wielkimi krokami zbliżał się egzamin na Chuunina. Grupa Kopiującego ninja dostała szansę i razem z innymi geninami z Konoha-Gakure wzięli udział w egzaminie organizowanym dwa razy w roku. Naruto jest chodzącym ewenementem – jako jedyny ze zdających dał o sobie znać w dość niekonwencjonalny sposób. Z zadań, które dostał na pierwszym teście nie wykonał żadnego, jednak udowodnił wszystkim, że się nie cofnie przed niczym. W trakcie tego testu pierwszy raz użył swojego nindou „nie naginać prostoty własnych słów”. W drugiej części przeszedł małą szkołę życia. W Lesie Śmierci stawał do walki z innymi shinobi w walce o zwoje. Tam też pierwszy raz spotkał Orochimaru, który w późniejszych etapach jego życia pojawia się coraz częściej. To właśnie ten potężny shinobi zablokował swoją pieczęcią (5 elementów) pieczęć założoną Uzumakiemu przez Czwartego. Konsekwencją tego było zakłócenie przepływu Chakry jego i zapieczętowanego w nim Lisiego Demona, przez co później Naruto miał spore problemy. Po zakończeniu drugiego etapu przyszła pora na kolejny, eliminacje do trzeciego etapu – walka jeden na jeden, a jego przeciwnikiem był Kiba z klanu Inuzuka. Wygrał ten pojedynek stosując nową technikę będącą kopią jutsu Sasuke (nawet z nazwy podobne) – Uzumaki Naruto Rendan. Przed następnym, a zarazem ostatnim etapem egzaminu na Chuunina, był miesiąc przerwy na wyleczenie ran, nabranie sił, oraz ewentualny trening i rozpracowanie swoich przyszłych przeciwników. Teoretycznie na to miał być poświęcony czas, choć w prawdzie wszyscy, którzy zakwalifikowali się do tego etapu wolny czas poświęcili na przygotowania. Tak zrobił i Naruto. Z początku chłopak trafił z inicjatywy Kakashiego, który zajął się szkoleniem Sasuke, pod skrzydła Ebisu – zdolnego nauczyciela, uczącego wybitnych adeptów ninjutsu. Jego zadaniem było nauczenie Naruto podstawowych zasad panowania nad Chakrą. Na nieszczęście, a może na szczęście, dla lisiego chłopaka ledwo co się trening nie zaczął a już skończył. Stało się tak, ponieważ Uzumaki znalazł sobie nowego tutora – tą osobą był jeden z Legendarnej Trójcy Shinobi Konoha-Gakure, Jiraiya – znany również z erotycznych książek „Eldorado Flirtujących”, które tak często czytuje Kakashi. Koronnym argumentem, który zmusił zboczonego pustelnika do ustępstw było ukazanie się jego lubieżnym oczom nagiej, żeńskiej odmiany Naruto – skutek twórczego zastosowania techniki Oiroke no Jutsu. W rzeczywistości jednak, Jiraiya od początku planował przejąć opiekę nad Uzumakim, widząc w nim potencjał, a nade wszystko – przez wzgląd na Czwartego Hokage – jego dawnego ucznia i ulubieńca.










Uzumaki traktuje swojego nowego nauczyciela bardzo poważnie, przykłada się do jego nauk. Podobne charaktery jeszcze bardziej do siebie ich zbliżają i można nawet dostrzec między nimi relacje ojciec-syn (albo wnuk-dziadek, bo w mniej więcej taki sposób tą relację widzi sam Ero-Sennin). Głównie to Naruto postrzega swojego nauczyciela jako przybranego ojca. Jako że nigdy nie miał okazji poczuć ojcowskiej miłości stara się ją uzyskać u Jiraiyi. Zboczony pustelnik zaś dostrzegł w Uzumakim wspomnienie swojego ukochanego ucznia, Minato i to głównie z uwagi na ten sentyment do osoby ojca chłopca, Jiraiya wziął go pod swoje skrzydła. Również z tego powodu Naruto dopisał dwie nowe techniki do swojego repertuaru – Kuchiyose no Jutsu i Rasengan. Tę pierwszą nauczył się między trzecim a ostatnim etapem egzaminu na Chuunina. Ostatecznie podpisał pakt z żabami (tak jak Jiraiya i Yondaime), a najsilniejszym summonem jakim jest w stanie przywołać to Gamabunta. Wtedy też Jiraiya odblokował pieczęć Orochimaru, co pozwoliło na łatwiejsze kumulowanie Chakry.






Ostatniego, trzeciego egzaminu niestety Naruto nie ukończył. Z resztą tak jak pozostali uczestnicy – z wyjątkiem Shikamaru, który jako jedyny po bitwie został awansowany na chuunina. Stało się tak, ponieważ w jego trakcie wybuchła wojna między Konoha-Gakure a zjednoczonymi wioskami Suna i Oto. Jednakże zanim do tego doszło, Uzumaki zdołał wyeliminować uznawanego za geniusza nie do pokonania – o rok starszego Hyuuge Nejiego. Zwycięstwo to obiecał zakochanej w nim Hyuudze Hinacie, kuzynce Nejiego, którą ten ostatni omal nie zabił w eliminacjach do trzeciego etapu egzaminu, a która na swój sposób, choćby z racji jej stalowej wiary w potencjał Naruto, nie była mu obojętna. Determinacja i upór chłopaka sprawiły, że arogancki posiadacz Byakugana nie dał sobie z nim rady. Po raz pierwszy też, Naruto – zwycięzca uważanego za geniusza Nejiego – był oklaskiwany przez całą wioskę. Wyglądało na to, że spełniło się jedno z pragnień Uzumakiego – został w końcu zaakceptowany









Jinchuuriki z wioski Liścia musiał długo czekać – aż dwanaście lat – na to by spotkać kogoś podobnego do siebie. Tym chłopcem był Gaara z wioski Suna. Shinobi o rok starszy od Naruto również w sobie miał zapieczętowanego Bijuu, tyle, że pierwszego w hierarchii demonów – Shuukaku. Pierwszy raz spotkali się przed Egzaminem na Chuunina, nie wiedząc, że ów dzieciak ma w sobie zapieczętowanego potwora. W całości obaj różnili się od siebie; dla Uzumakiego najważniejsi byli przyjaciele, natomiast dla Gaary liczył się tylko on sam – inni mu tylko zawadzali. Z zimną krwią byłby nawet w stanie zabić swoje rodzeństwo. Naruto bardzo imponował piaskowemu shinobi, chociażby tym, że był w stanie walczyć nie tylko wykonując powierzone zadanie, ale także dla swoich przyjaciół. Właśnie dlatego, że Naruto walczył nie dla siebie, ale dla innych – zwyciężył. Po przegranej walce z lisim chłopcem piaskowy Gaara zrozumiał, że prawdziwą siłę daje miłość i troska o innych, zaczął więc inaczej patrzeć na świat, samemu szukać wsparcia i akceptacji (znalazł ją u swojego rodzeństwa –Temari i Kankurou). Dzięki tej walce utworzyła się między Naruto i Gaarą pewna wspólnota dusz, a wdzięczny za otwarcie mu oczu Gaara od tego momentu z całym swym potencjałem stał się sojusznikiem Uzumakiego, a jego wioską – Konohy.











Po niedokończonym egzaminie i zakończonej wojnie, Uzumaki wraz ze swym mistrzem udali się w poszukiwaniu Tsunade, kandydatki na przyszłego Hokage (na wojnie zginął Sandaime w walce z Orochimaru). W tym samym czasie w pobliżu dwóch członków tajemniczej organizacji Akatsuki, w tym legendarny geniusz klanu Uchiha – Itachi, brat Sasuke. Uzumaki, w przeciwieństwie do swojego patrona Jiraiyi, nie zdawał sobie sprawy, iż zapieczętowany w nim demon może budzić nie tylko nienawiść, ale również pożądanie siły, jaką ten demon oferuje. Ostatecznie udało mu się wyjść z opresji, dzięki szybkiej intercesji nauczyciela.











Jiraiya postanowił kontynuować trening młodego adepta ninjutsu i nauczyć swojego podopiecznego techniki, którą wymyślił sam Czwarty Hokage, a następnie przekazał swojemu mistrzowi – Rasengan. Naruto wziął się za sprawę poważnie, założył się nawet z Tsunade, iż uda mu się opanować tą technikę w tydzień, co wedle wszelkich obiektywnych danych teoretycznie było niewykonalne. Dzięki dużym zasobom Chakry, zapałowi i samozaparciu, Uzumaki w zdumiewającym tempie opanował tą technikę po mozolnym treningu, składającym się z trzech etapów, które wcześniej przeprowadził Jiraiya – zrobił to szybciej niż sam twórca tego jutsu, Czwarty. W zamian otrzymał przedmiot zakładu - naszyjnik, który należał do dziadka Tsunade – Pierwszego Hokage. W Uzumakim Tsunade widziała zresztą nie tylko młodego ninja z potencjałem, ale również reminiscencję swojego młodszego brata, Nawakiego, który zginął w trakcie wojny, a także dawnego ukochanego, którego spotkał równie tragiczny los. Obaj, podobnie jak Naruto, żyli pragnieniem, by zostać Hokage.







Po powrocie do wioski Tsunade uleczyła rany Sasuke, który szybko po tym wyzwał Naruto na pojedynek. Zdarzenie miało miejsce na dachu szpitala. Walka nie została zakończona, gdyż jej przebieg zakłócił Kakashi, widząc, iż najbliżsi przyjaciele sięgnęli po najbardziej destruktywne, znane im techniki – Rasengana i Chidori. Następnie po tym wydarzeniu w Konoha-Gakure pojawiła się czwórka shinobi z wioski Dźwięku, która przyszła zwerbować młodego Uchiha pod rozkazy Orochimaru, co im się zresztą udało. Naruto, na prośbę Tsunade, został wydelegowany wraz z innymi shinobi do sprowadzenia Sasuke z powrotem do wioski. Uzumaki, wiedząc iż Sakura podkochiwała się w posiadaczu Sharingana, złożył jej obietnicę, że przyprowadzi Uchihę za wszelką cenę. Jak się okazało, nie umiał jej dotrzymać. Ostatnią nadzieją na sprowadzenie Sasuke z powrotem do wioski było uświadomieni mu, jakie to w istocie zamiary ma Orochimaru względem niego. Całość miało miejsce w Dolinie Końca. Miejsce to, które w przeszłości zapewne rozdzieliła drogi dwóch przyjaciół – Pierwszego Hokage i jego rywala, również podzieliła losy dwóch shinobi z Konoha-Gakure. Rozmowa szybko przerodziła się w potyczkę. W szranki stanęli, jak ongiś, dwaj przyjaciele – Uzumaki Naruto i Uchiha Sasuke. Ten pierwszy nie pragnął jednak śmierci swojego przyjaciela, nawet gdy kontrolę nad nim w pewnym momencie przejął Lisi Demon. Więź jaka łączyła go z Uchihą była na tyle mocna, że nie pozwalała mu go zabić Jednak dla Sasuke walka ta była priorytetowa, ponieważ od jej wyniku zależało, czy w końcu uda mu się osiągnąć wyższy poziom Sharingana - Mangekyou. Musiał tylko... zabić najlepszego przyjaciela. Trudno określić jest zwycięzcę tego pojedynku. Ani Naruto, ani Sasuke nie osiągnęli tego, co tą walką uzyskać chcieli. Ten pierwszy, po skrzyżowaniu się dwóch technik – Chodori i Rasengan – stracił przytomność, natomiast drugi, pomimo gorącej nienawiści do swojego brata, nie umiał zabić swojego kompana. Więź między dwoma młodymi shinobi okazała się silniejsza od nich samych. Gdyby to zrobił posiadłby umiejętność, którą posiada od dawna jego starszy brat – Mangekyou Sharingan. Więź, jaka zawiązała się między nimi nie doprowadziła do najczarniejszego scenariuszu. Po tej walce pojawił się drugi cel życiowy Naruto, może nawet równie istotny, co pierwszy – sprowadzić Sasuke z powrotem i odzyskać przyjaciela, na którym zależało mu jak na własnym bracie. Obiecał też to Saukrze. Zanim jednak doszło do realizacji tej obietnicy, Naruto trafił ponownie pod skrzydła swojego mistrza, i wspólnie wyruszyli na trwający 3 lata trening. Przez ten czas chłopak miał zyskać na sile, rozwinąć swój potencjał, tak aby potem nie mieć problemów ze sprowadzeniem Uchihy do domu... i zostać w końcu upragnionym Hokage.










Naruto po dwu i pół roku powrócił do wioski. Po długim treningu z Jiraiyą jego doświadczenie, jak i umiejętności znacznie wzrosły. Mimo tego, że już sam z grupy swoich przyjaciół został na poziomie genina. Oczywiście przez ten czas nie zapomniał o nadrzędnym zadaniu – wyrwania Sasuke ze szponów Orochimaru. Zaraz po tym jak powrócił na stare śmieci, od razu musiał zaprezentować Kakashiemu efekty treningu. Do niego dołączyła Sakura, która przez ten czas ćwiczyła pod bacznym okiem Tsunade. Wszystko odbyło się jak za dawnych czasów, z tą różnicą, że brakowało jednego kompana. Zadanie było banalne – odebrać dzwoneczek nauczycielowi, z tym że tym razem nawet sam Kakashi dawał z siebie wszystko. W rezultacie uczeń przerósł mistrza i Naruto podstępnie zaskoczył nauczyciela (przebywając z Jiraiyą Naruto znał na wylot wszystkiego jego erotyczne powieści), zdobywając bez problemu dzwoneczki.










Z charakteru Naruto zbyt wiele się nie zmienił. Wydawało się, że po jego spotkaniu z Konohamaru mógł zapunktować wiele w oczach w Sakury, ponieważ Uzumaki pogardził wnuka Trzeciego widząc jego technikę seksapilu. Trwało to do momentu, gdy lisi chłopak chciał pokazać mu jeszcze bardziej perwersyjne jutsu. Zachowanie to, mimo starych nawyków, nie znaczyło, że Naruto nie dojrzał. Oczywiście – pod wieloma względami stał się dojrzały. Proces wydoroślenia można było zauważyć o wiele wcześniej, ale teraz widać było, że do wioski wrócił – pod tym względem – całkiem nowy chłopak. Do wielu spraw podchodził rozsądniej, chociaż zdarzały się przypadki, gdzie Naruto dawał upust emocjom.









Pierwszą poważną misją Naruto była pomoc Suna-Gakure w starciu z Akatsuki. Tamtejsza wioska straciła swojego Kage, którym został Gaara, dlatego też radni piaskowej wioski poprosili swojego sojusznika o pomoc. W tym celu została uformowana nowa drużyna, w skład której wchodził Uzumaki Naruto i Haruno Sakura – ta dwójka była pod dowództwem Kakashiego. Misja nie była łatwa, zwłaszcza, że Naruto był w centrum zainteresowań Brzasku ze względu na siędzącego w nim Bijuu. Po dotarciu do wioski dołączyła do nich Chiyo, która chciała stawić czoła swojemu wnukowi – Sasoriemu, będącym jednym z członków mrocznej organizacji. Podczas tej misji Naruto kierował się emocjami. Z jednej strony zazdrościł Gaarze, że ten tak szybko sięgnął po najwyższy stołek w wiosce. Z drugiej, podziwiał przyjaciela, że mimo przekleństwa, jakim jest bycie Jinchuuriki, udało mu się zyskać zaufanie mieszkańców. Docierając na miejsce zastali wsparcie od Gaia i jego drużyny. Sam Naruto z Kakashim wyruszyli w pościg za Deidarą, który miał przy sobie ciało nieżywego już Gaary. W tym samym czasie Sakura i Chiyo wspólnymi siłami zmagały się z Sasorim. Ostatecznie nie udało się pokonać Deidary – dał radę nawet uniknąć kalejdoskopowego Sharingana Kakashiego, aczkolwiek ciało Kazekage udało się uratować. Naruto bardzo rozpaczał z powodu śmierci swojego przyjaciela, ale Chiyo postanowiła poświęcić swoje życie, by darować je młodemu przywódcy wioski.










Po powrocie do wioski nie minęło za wiele czasu, a już drużyna była gotowa do kolejnego zdania. Dla Uzumakiego miało ono szczególne znaczenie, gdyż wyruszając w podróż mógł zbliżyć się do Sasuke. Drużyna Naruto została nieco zmodyfikowana – wycieńczony po ostatniej misji Kakashi został zastąpiony przez swojego podwładnego z ANBU, Yamato, a trzecim członkiem dawnego teamu nr 7 został Sai. Od samego początku relacje między nim a lisim chłopcem nie układy się. Pierwszy, cały czas wypominał zdradę Sasuke (co bardzo raniło Naruto), a drugi nigdy nie mógł zaakceptować faktu, że ktoś może zastąpić miejsce Uchihy. Jedynie w momentach walki na bok odchodziły waśnie, by wspólnie stawić czoła wrogowi. W trakcie wykonywania misji (spotkanie ze szpiegiem Akatsuki jako Sasori) powoli zaczęła pękać góra lodowa między Saiem i Naruto, z dużym akcentem na zmianę podejścia do wielu spraw tego pierwszego wywołane spędzaniem czasu z Uzumakim. Implikacją niepowodzenia zadania było starcie Orochimaru (przyglądał się od samego początku całemu spotkaniu) z Naruto. Podczas tego starcia Naruto zaczął tracić kontrolę nad sobą, umożliwiając Kyuubiemu przejęcie kontroli nad swoim ciałem. Tylko Yamato był w stanie przyhamować uwolnienie bestii. Walka nie została rozstrzygnięta do końca, a po zregenerowaniu sił Naruto i spółka udała się za Saiem, który w tym samym czasie odsłonił swoje prawdziwe oblicze i nawiązał współpracę z wężowym Sanninem. Po wyśledzeniu zdrajcy, drużyna Yamato dotarła do kryjówki Orochimaru, w której znajdował się i Sasuke. Burza emocji i napięcie sięgające zenitu tętniące od Uzumakiego było widać jak na dłoni. W końcu, po kilku latach znów będzie mógł stanąć twarzą w twarz ze swoim przyjacielem – niestety obaj po innej stronie. Samo spotkanie było wielkim zaskoczeniem dla lisiego chłopaka, bowiem osoba, którą (wydawałoby się) znał na wylot była zupełnie kimś innym – pewny siebie, zimny, wyzbyty wszelkich emocji i arogancki Uchiha. Bez najmniejszego oporu był gotów zabić Naruto. Szok, dezorientacja, słabość, rozpacz – chłopak zdał sobie sprawę jak wielka jest różnica między nimi i ile jeszcze musi przejść, by dorównać Sasuke. Spotkanie po latach zakończyło się wielkim rozczarowaniem, ale Naruto nie poddał się – dalej będzie ćwiczył, by dotrzymać obietnicy, którą złożył sobie i Sakurze.











Przybity Naruto długo nie mógł zapomnieć siły swojego przyjaciela. Przytłaczająca czakra, a także sam fakt, że umiał wejść w jego świadomość i zobaczyć Kyuubiego wywarła na nim ogromne wrażenie. Propozycja Kakashiego odnośnie poprawienia swoich umiejętności od razu poprawiła humor Uzumakiemu i czym prędzej plany chciał zamienić w czyny. Wiedział, że wiele będzie musiał włożyć w to wysiłku, ale był też pewny, że trening nad nową techniką przyniesie efekty. Żmudna praca – zapał chłopaka sprawia, że bez przerwy hartował się za dnia, jak i w nocy. Wszystko po to, by czym prędzej ukończyć nową technikę, choć wcześniej musiał opanować manipulowanie swoją naturą (wiatr). Ciężka praca, okupiona litrami potu i niezwykle trudnymi zmaganiami z opanowaniem chakry Kyuubiego opłaciła się. Kilka dni walki z samym sobą nie poszły na marne, a efekty można było zobaczyć w starciu Naruto z członkiem Akatsuki, Kakuzu. Mimo wielkiego wrażenia, jakie zostawia po sobie Futon, Rasen-Shuriken, jest to broń wręcz obosieczna. Rany zadawane przeciwnikowi są przeogromne, ale jednocześnie jej użytkownik cierpi. W przypadku Naruto wielokrotne używanie tego jutsu mogło skończyć się utratą zdolności manipulowania czakry w ręce.












W trakcie trwania rekonwalescencji Uzumakiego, do osady szybko dotarły wieści o śmierci Orochimaru. Plotki mówiły, że za ten czyn odpowiedzialny był Sasuke. Dla Naruto to wiele znaczyło – jak potężny był jego przyjaciel, skoro sam się rozprawił z jednym z legendarnych Sanninów? Ile mu brakuje (znów) do jego poziomu? Ponownie emocje wzięły górę nad nim i chciał czym prędzej udać się w pościg za nim. Tym razem został przydzielony do większej grupy – razem z Sakurą, Saiem, Shino, Kibą i Hinatą. Naruto i jego kompani wyruszyli z Konohy w poszukiwaniu Sasuke, podróżującego z nową drużyną – Hebi – w kierunku Itachiego. Długa droga doprowadziła ich na ślad członka Akatsuki, starszego Uchihę. Tym razem spotkanie lisiego chłopca z bratem Sasuke wyglądała inaczej. Dziwna rozmowa, podczas której Itachi podarował mu część swojej mocy (jako ostateczność przy ratowaniu Sasuke). Po niej członek Brzasku znikł, a Naruto dołączywszy do grupy udał się w pościgu za swoim przyjacielem. Zbliżając się do celu na drodze stanął Tobi, a później dołączył do niego Zetsu. Na początku Naruto myślał, że Rasengan wystarczy – mylił się, bo tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy z prawdziwej mocy swojego przeciwnika. Dopiero z czasem sobie to uświadomił, gdy jego oczom – jak i pozostałej części drużyny – ukazało się oko Sharingana. Ponadto dotarła do niego kolejna informacja, ponownie o Sasuke. Tym razem dotyczyło to zwycięstwa młodszego Uchiha w pojedynku ze starszym bratem. Po tym, Tobi wraz ze swoim kompanem uciekli z pola walki, a drużynie Naruto nie pozostało nic innego, jak tylko wrócić do osady.









W wiosce, mając chwilkę na złapanie tchu, Naruto zastanawiał się nad odbytą rozmową z Itachim i mocą jaką dostał od niego. Sam do końca nie rozumiał co mu podarował i w jakim celu. Na to jednak nie było czasu, albowiem w Konoha-Gakure szybko rozeszła się wieść o śmierci Legendarnego Jiraiyi. Nikogo tak bardzo nie dotknęła ta informacja jak Naruto. Traktował swojego mistrza niczym ojca, mimo że onegdaj relacje między nimi nie układały się najlepiej. Będąc w żałobie chłopak długo nie mógł się otrząsnąć z tragedii. Dopiero rozmowa z Iruką pomogła pozbierać mu się do kupy. Od teraz motorem napędzającym działania Uzumakiego było pomszczenie swojego nauczyciela; dodatkowo podejmuje się treningu pod okiem Fukasaku, w celu opanowania techniki, którą władał sam Jiraiya – Senin Mode. W tym celu udali się w góry Myouboku by poddać się ciężkim ćwiczeniom służącym opanowaniu Senjutsu. Wszystko po to by pomścić śmierć swojego nauczyciela, który był dla niego praktycznie wszystkim. Naruto był gotów poruszyć góry by zdobyć wystarczającą moc i pokonać tego, który odebrał życie zboczonemu pustelnikowi.











Pracowanie nad nowymi umiejętnościami zajęło Naruto trochę czasu. W tym czasie wiele się wydarzyło w osadzie, m.in. fakt, że Konoha została zaatakowana przez Paina, który przybył tam właśnie po niego. Na miejscu mógł się pojawił o wiele wcześniej, jednak Danzou unieszkodliwił żabę, która szła z alarmem do Fukasaku. W końcu Naruto Uzumaki pojawia się – wielkie wejście zrobiło wrażenie na wszystkich. On sam nie był w stanie uwierzyć gdzie się znajduje – wszystko dokoła było zrujnowane: zgliszcza budynków, unoszące się chmury pyłu i kurzu nad pozostałością po osadzie. Proroczy chłopiec stał w obstawie wielkie trójcy żabich summonów, a naprzeciwko niego znajdował się jego oponent – Pain w całej okazałości. Walka dwóch pupilów Jiraiyi była alegorycznym zobrazowaniem starcia dobra ze złem. Jeden chciał poprzez ból i cierpienie przywrócić porządek na świecie, a drugi zaś, dobrocią i pokojem osiągnąć ten sam cel. Antagonistyczne bieguny doprowadziły do wielkiego starcia, z którego ostatecznie zwycięsko wychodzi Naruto – głównie za sprawą nowej umiejętności. W trakcie starcia Uzumakiego z Painem, wielu jego przyjaciół chciało zaoferować swoją pomoc. Wszystkie propozycje były pasowane, gdyż lisi chłopak chciał się sam z nim rozprawić. Szala zwycięstwa podczas tego pojedynku lawirowała to z jednej strony na drugą. W momencie gdy w Naruto był w opałach, presji nie mogła wytrzymać Hinata i pojawiła się na polu walki. Dla niej, a także i dla ucznia Jirayi był to moment szczególny: raz, że dziewczyna wyznała swoje uczucia rówieśnikowi, a dwa – słysząc słowa Hinaty i widząc jak leżała chwilę później nieprzytomna po ataku Paina, Naruto ogarnęła furia i jeszcze większa złość. Tym razem, pierwszy raz w jego życiu, Kyuubi nieomal w całości opanował ciało chłopca, a także wyzwolił się z pieczęci Czwartego Hokage. Yamato nie było wtenczas w pobliżu, dlatego nie mógł zapanować nad wypływającą czakrą z chłopca. Tak naprawdę nikt nie mógł tego zrobić. Wszyscy obawiali się najgorszego – powtórki z koszmaru, który wydarzył się szesnaście lat temu. Ku wielkiemu zdziwieniu Naruto w jakiś sposób udało się okiełznać Lisa. Tak naprawdę stało się to za sprawą ojca chłopca, który pojawił się w jego umyśle. Po raz ostatni założył pieczęć, która prawie została rozerwana, a także opowiedział mu prawdę o wydarzeniach sprzed parunastu lat dotyczących ataku Kyuubiego na Konoha-Gakure. Również w pewien sposób naprowadził syna na pomysł jak wyjść zwycięsko ze starcia z Painem. Tak też się stało. Zaraz po opanowaniu lisiej natury, Naruto udało się pokonać ostatnie ciało Nagato. Mimo tego na tym spotkanie dwóch oponentów się nie skończyło. Po całym zdarzeniu Uzumaki wyruszył do kryjówki prawdziwego ciała Paina, Nagato. Gdy już dotarł do celu, miała miejsce rozmowa, której efektem końcowym było przekonanie do siebie lidera Akatsuki. Natura lisiego chłopaka wprawiła go w zakłopotanie. Z jednej strony za wszelką cenę chciał pomścić śmierć swojego nauczyciela. Nie zawahałby się zabić dla osiągnięcia tego celu. Mimo to ostatecznie się powstrzymał. Wykorzystał swój dar przekonywania ludzi i osiągnął to, co udało mu się zrobić z innymi (vide Zabuza, Gaara).











Pokonanie tak silnego przeciwnika, a przede wszystkim ocalenie tych, którzy przeżyli atak Nagato na Konohę przekonało mieszkańców osady do jeszcze większego zaakceptowania Naruto. Sam się nie spodziewał, że wracając do wioski natknie się na tłumy czekające na zwycięzcę. Wielkim zaskoczeniem był widok tylu przyjaciół i innych, którzy przestali postrzegać go jako wcielone zło, które doprowadziło do zniszczenia wioski kilkanaście lat temu. Teraz był na równi z innymi. Niektórzy widzieli metamorfozę z dzieciaka, który jeszcze kiedyś żył tylko z płatania figli wszystkim, w shinobiego godnego podziwu, będącego dla wielu przykładem do naśladowania.









16 lat

Genin (potencjalnie klasa S)

rozdział #001

odcinek #001

B

50.0 kg

166.0 cm

10 Październik

Konoha-Gakure

Komentarze